Potrawy być może mało hiszpańskie, ale całkiem smaczne.
Na pierwszym planie najlepsze lody ever! Z kawałkami orzechów i karmelu. Niestety zupełnie nie pamiętam nazwy lodów oraz firmy, która je produkuje. Pamiętam za to gdzie znajduje się lodziarnia, i jeśli jeszcze raz zawitam do Alicante to zapewne tam dotrę.
Typowo hiszpańskie danie -paella
Oparta jest przede wszystkim na ryżu z dodatkiem szafranu, podsmażanym i gotowanym na metalowej patelni z dwoma uchwytami (tzw. paellera lub paella). W zależności od odmiany, paella może zawierać kawałki np. owoców morza, mięsa królika, drobiu i różnych warzyw.
Podawana jest jako danie główne lub jako pierwsze danie. Zazwyczaj jada
się ją na obiad – uznawana jest za danie zbyt ciężkostrawne na
wieczorny posiłek. Paella powinna być spożywana bezpośrednio z naczynia, w którym ją przygotowano.
Typowo hiszpańska zupa, występująca nawet w filmach Almodovara- Gazpacho
Nie wymaga gotowania i jest podawana na zimno (jeśli nie ma czasu na
jej schłodzenie, można dorzucić kostki lodu). Składa się zazwyczaj z
surowych warzyw, octu i oliwy z dodatkiem rozmoczonego chleba. Niegdyś
składniki gazpacho krojone były ręcznie, obecnie zazwyczaj do ich
rozdrobnienia używa się miksera. Do zupy często podaje się, umieszczone w
osobnych miseczkach dodatki (np. okruchy chleba, drobno pokrojone
warzywa, jajka, szynkę, oliwki czy orzechy), które można według uznania
samemu dorzucać do zupy.
Nie jest pewne skąd pochodzi nazwa zupy. Przyjmuje się, że może się ona wywodzić z łaciny – od słowa caspo, czyli "drobne kawałeczki" – lub z arabskiego (a dokładniej mozarabskiego) słowa oznaczającego rozmoczony chleb. Nie wiadomo również w jaki sposób gazpacho dotarło do Andaluzji – Paula Wolfert uważa, że przybyło ono wraz z Maurami, natomiast Raymond Sokolov – że pochodzi ono od Rzymian, którzy mieli zwyczaj jadać chleb namoczony w oliwie.
Jedną z popularniejszych odmian gazpacho jest odmiana andaluzyjska (gazpacho andaluz), oparta na pomidorach, najlepiej bardzo dojrzałych i miękkich, do których dodaje się zazwyczaj ocet, oliwę, czosnek, paprykę, zielony ogórek i chleb.
No i Jazdonik jak zwykle mało tradycyjnie- makaron 4 sery
Jedna z restauracji na deptaku. Można było jeść i obserwować życie uliczne.
Poranna „kawa“. Tak jak inni nie mogą obejść się bez porannej kawy, tak mi ciężko obejść się bez porannej herbaty.
No i bardzo miła kafejka. Bardzo malutka w środku, ale za to bardzo ekspansywna na zewnątrz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz