poniedziałek, 6 sierpnia 2012

W Manekinie

Wczoraj postanowiłam wreszcie zjeść obiad na mieście. Nadrabiałam zaległości czyli postanowiłam zjeść naleśniki w Manekinie oraz obejrzeć wystawę w Narodowym Tycjan -Veronese - Tiepolo. Tak jak wystawa troszkę mnie zawiodła swoją objętością, tak naleśniki i Manekin sam w sobie miło mnie zaskoczył. Jeśli chodzi o naleśniki manekinowe to miałam już ich spróbować podczas swojego pobytu w Łodzi. Jednak jakoś tak wyszło, iż się to nie udało. Tak więc kiedy usłyszałam, że sieciówka ta wkracza do Poznania niezmiernie się ucieszyłam. Trochę mi zajęło zanim tam dotarłam, ale wreszcie się udało. Już samo wnętrze wygląda niezmiernie zachęcająco. Przy stoliku siedzi manekin obserwujący ludzi z zewnątrz. Lokal jest dość obszerny, ale obsługi jest na tyle dużo, iż ogarniają wszystko w miarę sprawnie. Wchodząc wzięłam ze sobą menu, gdyż nie wiedziałam czy kelnerka zbiera zamówienia przy stoliku czy też trzeba podejść aby zamówić. Zdążyłam wybrać naleśniki, kiedy podeszła kelnerka z podkładką i zapytaniem czy już wybrałam. Na moje zamówienie złożył się sok ze świeżych jabłek i naleśniki z cukinią i krewetkami /swoją drogą ciekawe połączenie/. W oczekiwaniu na naleśniki czytałam tamtejszą gazetę. Czekałam ok. 20 min. Trochę mi się dłużyło, no ale cóż. Sok otrzymałam wcześniej. Pół na pół soku i piany. Zdecydowanie za dużo piany. Sok rzeczywiście był ze świeżych owoców, był dobry. Naleśniki serwowane były z sosem do wyboru- pomidorowym,beszamelowym i grzybowym. Wybrałam beszamelowy, jakoś najbardziej mi pasował. Naleśniki spore, ale bardzo cienkie. Właściwie chyba więcej farszu niż ciasta. Smaczne, ale mogłoby być więcej krewetek. Chyba jeszcze większe wrażenie niż naleśniki zrobiło na mnie wnętrze  Manekina.  Zwłaszcza toaleta, która wyglądała jak z Alicji w Krainy czarów. Nie wiem czy tylko mi przychodzą do głowy takie myśli? Stolik wybrałam zupełnie przy wejściu w pierwszej części.  Ta część lokalu  była chyba najmniej atrakcyjna. Trzeba się zagłębić trochę bardziej aby odkryć fantazyjne wnętrze Manekina. Byłam nim zaczarowana. Jeśli chodzi o ludzi tam przychodzących to są to młodzi  zazwyczaj młodzi. Niestety często jest tam dość tłumnie, zwłaszcza w godzinie obiadowej. Tak więc wybierając się tam w takiej porze trzeba uwzględnić,iż może być różnie z wolnym miejscem. Ceny bardzo przystępne, ja za swój zestaw zapłaciłam niecałe 20 zł. Polecam gorąco, na stanie naleśniki na słodko i słono jak również zupy i sałatki.

 Manekin ul. Kwiatowa 3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz