Wczoraj postanowiliśmy trochę poimprezować. Co prawda środek tygodnia jak się okazało nie był najlepszym terminem /wszędzie pustki/. Jednak trochę klubów odwiedziliśmy, a w jednym nawet chwilę zagrzaliśmy miejsce. Chcąc zmienić kolejny club stwierdziliśmy, iż przysiądziemy gdzieś na deser. Ciężko upolować jakąś deserwonie krótko przed północą. Coś zawsze można znaleźć, ale wybór kiepski. W końcu zdecydowaliśmy się na Bumerang Cafe i Lunch. Kafejka znajduje się na samym starym rynku i jest maleńka. Mimo, iż wnętrze jest bardzo klaustrofobiczne w środku urządzone jest ze smakiem i przytulnie. Pani kelnerka nie dała nam długo czekać i przyniosła od razu karty. Po chwili też podeszła aby odebrać zamówienie. Co do obsługi nie mam najmniejszych wątpliwości. Miła i dość sprawna. A co jeśli chodzi o jedzenie?? Jak się okazuje w Bumerangu możemy zarówno wypić kawę jak i zjeść ciasto. Przy większym apetycie możemy też wciągnąć pierogi lub sałatkę. Jak na tak mały lokalik wybór dość spory. Ja zamówiłam deser lodowy fitness, na który składały się lody sorbetowe, jogurt naturalny, płatki i owoce. Zamówiłam go gdyż przywodził mi na myśl pyszne śniadanka pałaszowane w Indiach /jogurt naturalny z owocami i płatkami/. Deser był smaczny, wszystko w nim było świeże. Tylko dlaczego z owoców królowały w nim tylko banany i jabłka /nie przepadam za nimi jakoś specjalnie/ , a lodów była tylko jedna kulka??? Nie brakowało za to jogurtu i płatków. Czułam się nieco zawiedziona moim deserem. Oprócz tego, iż każdy zamówił swój deser, zamówiliśmy też jeden wspólny panna cotta z czekoladą. Tak więc i tego deseru miałam okazję spróbować. Deser smaczny, ale bez nadzwyczajnych rewelacji. Tak więc podsumowując. Desery smaczne, ale bez nadmiernego entuzjazmu. Zarówno lokal jak i ogródki przed nim przyjemne. Wieczorem kiedy czasem dokucza chłód możesz pałaszować lody opatulona kocykiem.
Bumerang Cafe & Lunch
Ulica Stary Rynek 52,
Poznań
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz