Po długim nic nie pisaniu postanowiłam podzielić się nowym odkryciem - a mianowicie SOFA cafe and lunch. Trafiliśmy tam zupełnie przypadkiem. Zamiar był taki aby zjeść wreszcie coś dobrego w restauracji. Ostatecznie wylądowaliśmy w kawiarni, ale nie żałowaliśmy. Wybór miejsca był zupełnie przypadkowy. Byliśmy już lekko znudzeni dotychczas odwiedzanymi miejscami, tak więc szukaliśmy czegoś nowego. Wreszcie na Żydowskiej nasz wzrok przyciągnął kolorowy ogródek wypełniony po brzegi ludźmi. Nie tylko ogródek wyglądał zachęcająco, wnętrze też było przyjemne. Na to wszystko przeczytałam w menu o plackach z cukinii i już nie wyobrażałam sobie, że mogłabym zjeść gdzie indziej. Właściwie to nie byłam głodna, chciałam się tylko napić wina. Ale spostrzegłam w menu sałatkę ze szpinaku, sałaty, pietruszki, krewetek i pomarańczy i już nie wyobrażałam sobie,że jej nie zjem. Na jedzenie czekaliśmy dość długo /ok. pól godziny/. Wszystko było smaczne i świeże. Próbowałam też crumble oraz naleśników ze szpinakiem i szynką - bardzo dobre.Czuć, że wszystko przygotowywane jest na bieżąco i z dobrych jakościowo składników. Jedyny zarzut jaki mogę posłać w ich stronę to mała ilość krewetek i pomarańczy w mojej sałatce. No i personel mało komunikatywny.Poza tym zdecydowanie polecam.
ps. Polecam również tym, którzy czytają książki w kibelku. Tam również poczytacie i nie musicie przynosić swojej własnej lektury. Jedna z bardziej zabawnie urządzonych toalet.
ps2. Uwaga! Wnętrze jest malutkie, tak więc ciężko tu o intymność .
ul. Żydowska 30 61-761 Poznań
Sałatka di mare/najdroższa w menu/ 22zł + kieliszek wina 12zł
piątek, 30 sierpnia 2013
poniedziałek, 13 maja 2013
Śniadanie w Ptasim
Był piękny słoneczny dzień, wczesna pobudka, na śniadanie płatki i w drogę na angielski. Po angielskim musiałam odebrać książkę z empiku, a w brzuchu coraz większa pustka.
Tak więc stęskniona za gotowym śniadaniem postanowiłam najpierw zjeść ciepłego rogalika z malutkiej piekarenki przy Caffe Betty na Gwarnej /mi najbardziej smakuje ten z serem w środku/ -pycha. A potem postanowiłam zajrzeć do Ptasiego. Skuszona opiniami znajomych byłam pewna,że się nie zawiodę. Zamówiłam jajka ze szpinakiem i tostami. Miałam pewne wyobrażenie na temat tego śniadania. Myślałam,że to będzie jajecznica ze szpinakiem wymieszana z kawałkami tostów. Ku mojemu zaskoczeniu otrzymałam mały półmisek deserowy wypełniony po brzegi szpinakiem na nim sterczało jedno jajko sadzone, a obok niego dwa tosty,jak dla mnie zbyt słabo spieczone,żeby nie powiedzieć w ogóle). Do tego wszystkiego szczypta kiełek i tutaj zdecydowane tak oraz masełko ziołowe i tutaj również tak. Jednak szpinak trochę kwaśny i jakoś tak mimo, że jajko bez zarzutu słabo mi to wchodziło. Tak jak myślałam, iż zjem pyszne śniadanko z wielkim smakiem po prostu je połknęłam, bez specjalnych zachwytów. Czułam się zawiedziona.Za to jak zwykle zachwyciłam się wnętrzami, ale przecież nie o wnętrza tutaj chodzi.
Cena za zestaw z kawą zbożową ok.21 zł
Tak więc stęskniona za gotowym śniadaniem postanowiłam najpierw zjeść ciepłego rogalika z malutkiej piekarenki przy Caffe Betty na Gwarnej /mi najbardziej smakuje ten z serem w środku/ -pycha. A potem postanowiłam zajrzeć do Ptasiego. Skuszona opiniami znajomych byłam pewna,że się nie zawiodę. Zamówiłam jajka ze szpinakiem i tostami. Miałam pewne wyobrażenie na temat tego śniadania. Myślałam,że to będzie jajecznica ze szpinakiem wymieszana z kawałkami tostów. Ku mojemu zaskoczeniu otrzymałam mały półmisek deserowy wypełniony po brzegi szpinakiem na nim sterczało jedno jajko sadzone, a obok niego dwa tosty,jak dla mnie zbyt słabo spieczone,żeby nie powiedzieć w ogóle). Do tego wszystkiego szczypta kiełek i tutaj zdecydowane tak oraz masełko ziołowe i tutaj również tak. Jednak szpinak trochę kwaśny i jakoś tak mimo, że jajko bez zarzutu słabo mi to wchodziło. Tak jak myślałam, iż zjem pyszne śniadanko z wielkim smakiem po prostu je połknęłam, bez specjalnych zachwytów. Czułam się zawiedziona.Za to jak zwykle zachwyciłam się wnętrzami, ale przecież nie o wnętrza tutaj chodzi.
Cena za zestaw z kawą zbożową ok.21 zł
sobota, 13 kwietnia 2013
Głośna
Znów umawiam się z panem D.Tym razem mamy iść do kina. Jednak przed seansem postanawiamy napić się kawy. Wybieramy się do Muzy, tak więc najbliżej mamy Głośnię.Myślę sobie super!!!Tam jeszcze nie byłam. Do Głośni nie tak łatwo trafić. Znajduje się ona w bramie kina Muza trzeba jednak przed samym budynkiem kina skręcić w lewo i podejść klatką schodową na pierwsze piętro?Nie pamiętam. Prowadzi tam obdrapana klatka schodowa przyozdobiona rysunkami i podpisami przechodniów. No nic wchodzimy, wygląda jakbyśmy weszli do czyjegoś mieszkania. Dwóch kolesi na fotelach dyskutuje na przeciw siebie, w tle regały z książkami. Wchodzimy dalej, a tam wita nas ogromna przestrzeń alternatywnie umeblowana z dużym barem. Siadamy wygodnie na kanapie. Zamówienie składamy przy barze. Nie chcę zamulać się piwem przed seansem tak więc zamawiam koktajl z aloesu, banana,szpinaku i kiwi. Mimo dość kontrowersyjnego połączenia składników koktajl jest przepyszny. Następnym razem zapewne spróbuję koktajlu z aloesu, cytryny, miodu, pietruchy i winogron. Oprócz koktajli można napić się piwa z rodzimych browarów, autorskich mieszanek herbat oraz zjeść domowe ciasto.
Jednak Głośna to nie tylko kawiarnia, ale również morze imprez kulturalnych oraz księgarnia.Książek nie przeglądałam, ale podobno są wyjątkowym zbiorem i doradztwo możemy otrzymać od doświadczonego księgarza. Takich miejsc jak to czy Nastawnia trochę brakowało w Poznaniu. Powiało nową energią. Tak więc jest to miejsce nie tylko na kawę, ale również na spotkanie literackie, teatralne, filmowe, warsztatowe i wiele wiele innych.
Polecam.
Ceny - ok.10zł za piwo za koktajl ok. 12zł
Jednak Głośna to nie tylko kawiarnia, ale również morze imprez kulturalnych oraz księgarnia.Książek nie przeglądałam, ale podobno są wyjątkowym zbiorem i doradztwo możemy otrzymać od doświadczonego księgarza. Takich miejsc jak to czy Nastawnia trochę brakowało w Poznaniu. Powiało nową energią. Tak więc jest to miejsce nie tylko na kawę, ale również na spotkanie literackie, teatralne, filmowe, warsztatowe i wiele wiele innych.
Polecam.
Ceny - ok.10zł za piwo za koktajl ok. 12zł
Nastawnia
A więc do Nastawni nie trudno było się dostać, kiedyś o niej czytałam. Potem wypatrzyłam ją wracając do domu mostem teatralnym. W końcu udało mi się dotrzeć. Na dole bar wraz z kilkoma stolikami. Jednak tam wydawało mi się mało intymnie. Jeden stolik był zbyt blisko drugiego. Poszłam więc na górę, tam zdecydowanie lepiej. Trochę więcej ciekawych zakamarków, okna na torowisko. Tak więc swobodnie można obserwować pociągi. Wystrój w klimatach podróżnych,składanka starych stylowych mebli i kąciki dla chcących nieco oderwać się za tym co za drzwiami. Ku mojemu zdziwieniu w menu także propozycje jedzonka np. zupy, dania główne, a wśród nich makarony na 4 sposoby,schabowy z kością lub pierogi. Oczywiście nie może zabraknąć również deserów -brownie,szarlotka, lody, tiramisu, panna cotta. Desery standardowe. Ale całościowo menu kroi się całkiem całkiem. Szczególnie podoba mi się szeroki wybór dań. Myślałam, że to kafejka, a tu jest bardziej restauracyjnie. Miejsce ciekawe ze względu na swe położenie, ale też ze względu na wystrój i bardzo przystępne ceny. Nie wspominając ,że odbywają się tam małe wernisaże. W tej chwili prezentowane są kolaże Anny Kaszuby, które bardzo mi się spodobały. To jednak nie jedyne imprezy kulturalne. Odbywają się tam również koncerty, pokazy filmowe itp.
Od 1906 roku Nastawnia służyła do obsługi sterowania ruchem kolejowym, z czasem budynek popadł w ruinę i najprawdopodobniej zostałby zburzony. Miejski konserwator zabytków postanowił go jednak ocalić. I tak po rewitalizacji powstała dzisiejsza Nastawnia, pełna starych rozkładów jazdy, tablic informacyjnych oraz innych kolejowych pamiątek.
Co prawda, piłam tam tylko zieloną herbatę, tak więc nic innego nie mogę polecić.Jednak jestem pełna pozytywnych przeczuć co do posiłków. I na pewno postaram się tam wrócić aby coś zjeść. Co ciekawe spotkał mnie tam mały incydent, a mianowicie znalazłam włos w herbacie. Na szczęście herbatę bez problemu wymieniono. Mimo włosa zdecydowanie polecam, nie tylko kulinarnie lecz także ze względu na osobliwość miejsca.
Park Wieniawskiego
61-705 Poznań
cena za herbatę + kawę ok 10zł
Od 1906 roku Nastawnia służyła do obsługi sterowania ruchem kolejowym, z czasem budynek popadł w ruinę i najprawdopodobniej zostałby zburzony. Miejski konserwator zabytków postanowił go jednak ocalić. I tak po rewitalizacji powstała dzisiejsza Nastawnia, pełna starych rozkładów jazdy, tablic informacyjnych oraz innych kolejowych pamiątek.
Co prawda, piłam tam tylko zieloną herbatę, tak więc nic innego nie mogę polecić.Jednak jestem pełna pozytywnych przeczuć co do posiłków. I na pewno postaram się tam wrócić aby coś zjeść. Co ciekawe spotkał mnie tam mały incydent, a mianowicie znalazłam włos w herbacie. Na szczęście herbatę bez problemu wymieniono. Mimo włosa zdecydowanie polecam, nie tylko kulinarnie lecz także ze względu na osobliwość miejsca.
Park Wieniawskiego
61-705 Poznań
cena za herbatę + kawę ok 10zł
w Ptasim Radiu
To fakt ostatnio słabo mi idzie blogowanie. Obumarłam literacko? Chyba bardziej kulinarnie. Wstyd się przyznać, ale ostatnio gotowanie traktuję bardziej w trybie ekspresowym niż slowwwwwww. No ale przejdźmy do rzeczy. A więc dziś na tapecie Ptasie Radio.
Mieliśmy iść do Nastawni, ale się nie udało. Pan D. był głodny, a nie wiedzieliśmy czy w Nastawni da się coś zjeść więc D. proponuje spotkanie pod Mcdonaldem, a potem Nastawnie. Skutecznie protestuję, wszystko tylko nie Mc donalds . W obrębie naszych destynacji tylko jedno przychodzi mi do głowy - Ptasie Radio. W sumie dawno tam nie byłam. Zawsze mi tam nie po drodze, a wiążą się z tym miejscem całkiem miłe wspomnienia. Pierwszy raz zawitałam tam z moim przyjacielem Andrzejem, potem spotkanie z ludźmi z angielskiego.A teraz spotkanie z D. Ku naszej radości udało się znaleźć miejsce. Trzeba sobie to powiedzieć, o miejsce w Ptasim zawsze ciężko, albo to ja zawsze przybywam tam w godzinie szczytu?
Menu stoi przed nami otworem, słodkości, kanapki,lunche, alkohole,kawy herbaty. Wybór szeroki. Ja zmówiłam tortillę z warzywami i z serem o obcej dla mnie nazwie. Do tego zaserwowano sos na bazie jogurtu i majonezu. Całe danie było smaczne i przygotowane ze świeżych składników.
Właściwie nigdy się tam na nic nie nacięłam zawsze pysznie i świeżo.
Oprócz tego, że lokalizacja niecentralna, oraz prócz tłumów i wiecznego gwaru wszystko tutaj idealne. Bo to co jeszcze warto powiedzieć o Ptasim to mega klimat. Przytulny i ciepły, z gustem. Jak sama nazwa wskazuje w wystroju mocno ptasi. Nawet mi to nie przeszkadza- wszyscy którzy mnie znają lepiej wiedzą o co chodzi.
Poznań ul.Kościuszki 74
ul. Kościuszki 74
Poznań
ceny za tortillę i herbatę ok. 20 kilku złotych
Mieliśmy iść do Nastawni, ale się nie udało. Pan D. był głodny, a nie wiedzieliśmy czy w Nastawni da się coś zjeść więc D. proponuje spotkanie pod Mcdonaldem, a potem Nastawnie. Skutecznie protestuję, wszystko tylko nie Mc donalds . W obrębie naszych destynacji tylko jedno przychodzi mi do głowy - Ptasie Radio. W sumie dawno tam nie byłam. Zawsze mi tam nie po drodze, a wiążą się z tym miejscem całkiem miłe wspomnienia. Pierwszy raz zawitałam tam z moim przyjacielem Andrzejem, potem spotkanie z ludźmi z angielskiego.A teraz spotkanie z D. Ku naszej radości udało się znaleźć miejsce. Trzeba sobie to powiedzieć, o miejsce w Ptasim zawsze ciężko, albo to ja zawsze przybywam tam w godzinie szczytu?
Menu stoi przed nami otworem, słodkości, kanapki,lunche, alkohole,kawy herbaty. Wybór szeroki. Ja zmówiłam tortillę z warzywami i z serem o obcej dla mnie nazwie. Do tego zaserwowano sos na bazie jogurtu i majonezu. Całe danie było smaczne i przygotowane ze świeżych składników.
Właściwie nigdy się tam na nic nie nacięłam zawsze pysznie i świeżo.
Oprócz tego, że lokalizacja niecentralna, oraz prócz tłumów i wiecznego gwaru wszystko tutaj idealne. Bo to co jeszcze warto powiedzieć o Ptasim to mega klimat. Przytulny i ciepły, z gustem. Jak sama nazwa wskazuje w wystroju mocno ptasi. Nawet mi to nie przeszkadza- wszyscy którzy mnie znają lepiej wiedzą o co chodzi.
Poznań ul.Kościuszki 74
ul. Kościuszki 74
Poznań
ceny za tortillę i herbatę ok. 20 kilku złotych
wtorek, 15 stycznia 2013
Cafe Sekret czyli stanowcze NIE!
Lokal ten postanowiliśmy nawiedzić w pewien piątkowy wieczór z przyjaciółmi. Jak to mówiła Ania dlatego, iż jest na luzie. Okej pomyślałam, w końcu trzeba zbierać nowe doświadczenia. Pierwsze wrażenie po wejściu całkiem miły lokal. Pierwsze trzy stoliki wyglądają sympatycznie, szkoda tylko że przy wejściu przywitała nas /jak się domyśliłam/ pani właścicielka wraz z kelnerką czymś w rodzaju: "tak, tak na dół". Góra widać zarezerwowana jest dla szefostwa, które pilnie śledzi każdy ruch swoich pracowników, Ci drudzy z kolei uwijają się pod pilnym okiem władz. Schodząc w dół wnętrze wydaje się bardziej przytłaczające niż na górze. Ściany pokryte ciemnymi malowidłami, oprócz tego ciężkie białe ramy ,a w nich upiorne czarno-białe rysunki rodem z Alicji w Krainie Czarów. Co mało spotykane można rozsiąść się na kanapie. Jednak ogólne wrażenie z knajpy to, że nie ma się gdzie ruszyć bo wszystko zawalone jest ciężkimi meblami. Lokal przestrzenny, jednak meble i wystrój za bardzo przytłaczają. Pełno tam wszystkiego, a wszystko z różnych bajek - poprzez ciężkie gliniane choinki po jakieś dziwne okrycia na fotele.
Ok, ale wróćmy do jedzenia, ja zamówiłam tortille i herbatkę ziołową. Herbatka była okej, bez żadnych górnolotnych smaków. Tortilla taka sobie, składniki były świeże jednak szynka jaką do niej dodali dziwna w smaku. Czy nadto wędzona? czy co innego jej dokuczało trudno stwierdzić. Zjadłam, ale zadowolona nie byłam. Za to dość skutecznie odstraszyły mnie ceny ciast, jedynie murzynek kosztował 7 zł, reszta ok 18 zł - zdecydowanie jak dla mnie cena za wysoka. Jeśli ciasta mają taką samą jakość jak tortilla i herbata to zapewne nie są warte swojej ceny. Popróbowałam też zamówień przyjaciół - kawa- kiepska, choć widowiskowo podana z płonącą kostką cukru w filiżance. Koktajl mleczny z lodami smakował nieciekawie, użyto chyba najtańszych lodów do jego przygotowania. Ehh wyszliśmy zawiedzeni i nabici w butelkę. Ceny wysokie, jakość mierna. Co mnie jeszcze rozzłościło? herbata którą w początkowej wersji zamówiłam za 7 zł na rachunku widniała jako 10 zł. Szkoda mi się było kłócić o 3 zł, ale zachowanie mało eleganckie. Całą drogę powrotną do domu mieliśmy na językach Cafe Sekret. Postanowiliśmy już tam więcej nie wracać!!
Jedno co mogę powiedzieć to UNIKAJCIE JAK OGNIA TEJ KNAJPY!!!!!!!!!!!!!!
Ok, ale wróćmy do jedzenia, ja zamówiłam tortille i herbatkę ziołową. Herbatka była okej, bez żadnych górnolotnych smaków. Tortilla taka sobie, składniki były świeże jednak szynka jaką do niej dodali dziwna w smaku. Czy nadto wędzona? czy co innego jej dokuczało trudno stwierdzić. Zjadłam, ale zadowolona nie byłam. Za to dość skutecznie odstraszyły mnie ceny ciast, jedynie murzynek kosztował 7 zł, reszta ok 18 zł - zdecydowanie jak dla mnie cena za wysoka. Jeśli ciasta mają taką samą jakość jak tortilla i herbata to zapewne nie są warte swojej ceny. Popróbowałam też zamówień przyjaciół - kawa- kiepska, choć widowiskowo podana z płonącą kostką cukru w filiżance. Koktajl mleczny z lodami smakował nieciekawie, użyto chyba najtańszych lodów do jego przygotowania. Ehh wyszliśmy zawiedzeni i nabici w butelkę. Ceny wysokie, jakość mierna. Co mnie jeszcze rozzłościło? herbata którą w początkowej wersji zamówiłam za 7 zł na rachunku widniała jako 10 zł. Szkoda mi się było kłócić o 3 zł, ale zachowanie mało eleganckie. Całą drogę powrotną do domu mieliśmy na językach Cafe Sekret. Postanowiliśmy już tam więcej nie wracać!!
Jedno co mogę powiedzieć to UNIKAJCIE JAK OGNIA TEJ KNAJPY!!!!!!!!!!!!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)